Jakich błędów żywieniowych należy unikać

• Uwaga na sól- sól to jeden z produktów, którzy my – rodzice często wprowadzamy zbyt wcześnie do diety dziecka z przekonania, że przecież to jedzenie jest niesmaczne ( choć dziecko nie ma wyrobionego gustu i odbiera inaczej wrażenia smakowe niż my). Jest to produkt najbardziej niepożądany w diecie dziecka. Dzieci spożywają zbyt dużo soli, ponieważ to nie tylko te widoczne gołym okiem białe ziarenka, to także konserwy, parówki, paluszki, czipsy, sery czy chleb. Dzienne można podać dziecku ok 3 g soli- najczęściej to ilość, która naturalnie występuje w warzywach. Czytałam niedawno, że przeciętnie dzieci spożywają około 20g soli dziennie. Niestety ze zwiększonym spożyciem soli wiąże się wiele chorób cywilizacyjnych- choćby nadciśnienie. Wiem, że to tak daleko do przodu...ale wierzcie mi, to czego Jaś się nauczy to Jan będzie umiał. Jeśli nauczysz dziecko zdrowego żywienia w wieku dziecięctwa to kiedy dorośnie- pewnie i tak czasem wypije cole i zje czipsy, ale na pewno nie będzie to jego codzienne menu. Jak uzyskać lepszy smak bez soli? Gotowanie na parze powoduje, że sód nie wypłukuje się z warzyw dzięki temu ich smak jest lepszy- na pewno nie wyczujesz tej różnicy na początku, ale z czasem się przyzwyczaisz. Dodatkowo zioła nadają wspaniałego aromatu i smaku- majeranek, rozmaryn, estragon, koper- ja kiedy robię sałatkę zawsze skrapiam ją cytryną, dzięki temu mniej odczuwam brak soli.

• Jest słony smak- to i słodki poruszymy- w więc cukier.

  Wielu z nas uważa, że słodycze to nieodzowny element dzieciństwa- i tak i nie. Z jednej strony pomimo dietetycznej natury, staram się nie popadać w skrajności i nie karmię moich dzieci jedynie kulkami mocy ;) zdążą się, że kupujemy żelki, czasami czekoladę, jakieś cukierki. Jednak z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nie jest to codzienny element naszej diety, jeśli nawet kupimy żelki to wcale nie znaczy , że musimy zjeść całą paczkę- podobnie czekolada czy cukierki. Pamiętajcie, że jedzenie słodyczy może powodować zmniejszenie się apetytu u dzieci- może, ponieważ jeśli dziecko zje dużo słodyczy to na pewno odbierze- jeśli mniej-to może coś tam przekąsi. Podobnie jest z soczkami. Wielu rodziców twierdzi,że dzieci nie chcą jeść- to nie prawda, chcą, ale jeśli wypiją butelkę gęstego soku, to nie ma opcji aby potem zjadło obiad- bo po prostu ten sok go nasyci. Pokarmy pełnowartościowe takie jak zboże, warzywa , owoce dostarczają witamin, antyoksydantów, minerałów , błonnika- a słodycze? Co dostarczają? Pustych kalorii, niezdrowych konserwantów, barwników... Dlatego jeśli słodycze- to staraj się wybrać te z możliwie krótką listą składników, a spożywać je należy z umiarem.

• Fast foody

Kiedy ja byłam dzieckiem to wycieczka do baru szybkiej obsługi, to był nieodzowny element szkolnej wycieczki :) Teraz na każdym kroku mamy restauracje z fast foodami. Hamburgery, hod dogi czy frytki są przede wszystkim źródłem nasyconych kwasów tłuszczowych i soli. Stosunek kalorii do wartości odżywczych ma się ni jak. Jeśli jednak jesteś fanem fast foodów, to może spróbuj w domu przygotować hamburgera czy hod- doga. Teraz w każdym sklepie można kupić parówkę bez fosforanów, azotanów i z dużą ilością mięsa. Frytki z piekarnika z własnoręcznie oskrobanych ziemniaków również będzie lepszą opcją. Może nie tak atrakcyjną jak te kupione, ale na pewno zdrowsze.

• Chemia jedzenia

  Różne artykuły spożywcze reklamują się jako te najzdrowsze- witaminki w żelkach, probiotyki czekoladki, napoje strikte dla dzieci, woda kolorowa, batoniki pełne mleka...mogłabym tak wymieniać. Drogi rodzicu liczę na to, że nie wierzysz w to, że mleko w batoniku to takie samo jak to z butelki, ani że witaminy w żelkach czy cukierkach to takie jak z owoców. Nigdy przetworzone produkty nie zastąpią nam zdrowej, pełnowartościowej żywności. Pamiętaj, że naprawdę zdrowe produkty raczej rzadko się reklamują jako zdrowe i najlepsze- z prostej przyczyny- nie muszą.Zdrowe muesli nie jest tak kolorowe jak przetworzone kulki do mleka. Opakowania również często nie zachęcają, choć powoli się to myślę zmienia.

Rodzicu! Choroby dietozależne nie pojawiają się z dnia na dzień i są zazwyczaj efektem długofalowego działania. Błędy dietetyczne, które my popełniamy jako rodzice przyniosą swoje skutki za 10-15-20 lat. Kiedyś cukrzyca typu 2 dotyczyła osób po 40 roku życia, dziś pojawia się wśród dzieci, podobnie nadciśnienie, obtłuszczenie narządów wewnętrznych. Coraz młodsi ludzie mają zawały serca. To od nas zależy co jedzą nasze dzieci, nie dajcie sobie wmówić – że nic nie możecie zrobić- właśnie Wy, Wy kochani Rodzice możecie.