Moja Zasada Zdrowego Żywienia Dzieci

Czy wiesz, co to jest dieta zbilansowana?

A jeśli Cię zapytam jeszcze, jak zdrowo i smacznie zbilansować dietę dziecka, to czy będziesz wiedzieć co mi odpowiedzieć?

Bo ja powiem Ci szczerze, że ilu byś na swojej drodze dietetyków nie spotkał(a)- tylu da Ci różną odpowiedź.

Dla jednego z nas to będzie dieta bogata w witaminy i składniki mineralne, dla innego będzie się liczyło ,aby dziecko dobrze odżywić, żeby dziecko spożyło odpowiednią ilość kalorii, aby rozkład węglowodanów, białek i tłuszczy był zgodny z tym ,co w ich przekonaniu jest najlepsze.

Wiesz czemu się tak często między sobą różnimy?

Pomijam fakt, że nie każdy kończy studia, które mimo wszystko- powodują, że wiedza pomiędzy dietetykami- powinna być w miarę constans.

Ostatnio widziałam świetny filmik, dlaczego ludzie nie wiedzą, co to znaczy zdrowo jeść i w sumie też chyba nie wierzą dietetyką i nauce o żywieniu.
W śmieszny sposób ukazał on całą prawdę- a mianowicie, że trendy się zmieniają, a nasze opinie razem z nimi. Wczoraj jajko było niezdrowe- dziś jest zdrowe, wczoraj olej kokosowy był najlepszy- dziś dowiadujemy się , że to same tłuszcze nasycone, a w dodatku nie MCT i choćby ostatnio najgłoścniejsze chia- najzdrowsze i najmodniejsze nasionka ostatnich lat- zostały okrzyknięte trującymi. Najgorsze jest to, że my -specjaliści od żywienia ,łatwo poddajemy się tym trendom, a potem...trudno jest jakoś wybrnąć tak, żeby nie stracić twarzy. Nawet jeśli są wytyczne, badania naukowe, które coś potwierdzają – to zawsze znajdzie się ktoś , kto również zrobi swoje badania i poprzez swoje obserwacje będzie starał się zburzyć teorie naukowe. Wszystko ma swoje jasne i ciemne strony :)

Dlatego przygotowałam dla Ciebie prostą zasadę taką ,o której mam nadzieję, nigdy nie zapomnisz.

Dieta 3xU- nie jest to jakiś mój wymysł, tych 3 punktów nauczyłam się na studiach i tylko sobie troszkę je podrasowałam ;)
Mam nadzieję, że te 3 U -podobnie jak mi będą Ci codziennie przypominać o tym ,jak powinien wyglądać talerz Twojego dziecka- w końcu nie zawsze masz pod ręką talerz harwardzki, który konkretnie Ci powie, co powinno wylądować na Waszych talerzach, ale dzięki tej prostej zasadzie- Wasze nawyki żywieniowe będą lepsze.

Bo jaka powinna być dieta Twoja i Twojego dziecka?

Po pierwsze Urozmaicona- pod względem doboru produktów spożywczych. Pierwsze U mówi nam o tym, że talerz powinien być kolorowy, pełen różnorodności; Mówi nam o tym, żebyśmy zaszaleli. Nie ograniczali się, łączyli smaki i czerpali z tego przyjemność. Ja to pierwsze U widzę również jako talerz zadbany, podany ładnie i ciekawie, tak żeby moi bliscy mieli ochotę na to danie.

Po drugie Uregulowana- pod względem częstości i pory spożywanych posiłków. Chyba żadnego rodzica najmniejszych z dzieci nie muszę przekonywać, że dzieci działają jak zegarek szwajcarski. Pamiętam, że kiedy moje córki były małe, to wszystko robiłam pod obiad, drzemkę i spacer. Wszystko musiało się mniej więcej zgadzać, a kiedy moja Zosia wstawała po drzemce to już musiałam na nią czekać z ostudzonym obiadem, bo jak nie to wszyscy sąsiedzi ją słyszeli :)
Regularne posiłki są bardzo ważne w naszym życiu. Dzięki temu nasz metabolizm, jak i gospodarka hormonalna działają prawidłowo.

I po trzecie Umiarkowana- z dostosowaną wielkością porcji posiłków /potraw do potrzeb dziecka z unikaniem nadmiaru cukru i soli oraz subst.dodatkowych. Bardzo ważna zasada, którą podczas studiów na zajęciach z dietetyki pediatrycznej słyszałam ze sto razy. Pojawia się ona również w wytycznych Polskiego Towarzystwa Gastroenterologii i Hepatologii Dziecięcej- tzn. rodzic szykuje posiłek i decyduje o tym ,co dziecko zje ( czyli Mamusia lub Tatuś są odpowiedzialni za to ,co jest na talerzu dziecka), ale to Ono- dziecko, decyduje ile zje. Żałuje, że nie znałam tej zasady, zanim urodziły się moje dzieci, żadnych dodatkowych łyżek- za mamusię , za tatusia itp. Dziecko jako istota ( tak myślę jeszcze :P ) doskonale wie, ile potrzebuje zjeść. Jest to chyba jedyny moment w życiu człowieka, kiedy jego uczucie głodu i sytości nie jest zachwiane. Z każdą dodatkową łyżeczką, której dziecko nie chciało- a którą udało Ci się mu cudem wepchnąć- powodujesz, że przesuwa się jego sytość w kierunki- mogę jeszcze i jeszcze. A to nie jest dobre- wystarczy spojrzeć na plagę otyłości ,  mi wystarczy spojrzeć na siebie- ja tak mam ,nie wiem jak Ty-ale jak coś mi smakuje, to nawet jeśli mam dość- to jeszcze dojem.
Spójrz na noworodka, jeśli jest głodne, to się budzi i je. Jeśli się naje, zasypia i nie prosi o jedzenie. Spójrz na "Kowalskiego". Zjadł pierwsze i drugie śniadanie, obiad dwudaniowy, podwieczorek, tysiąc zagryzek, piwo, czipsy, paluszki, może i jabłko, kolację, a po kolacji coś jeszcze.

5 posiłków i już.
Koniec.

Mam nadzieję, że te 3 proste U choć troszkę Ci pomogą i poukładają w głowie. Bo tak naprawdę, to moim zdaniem- wcale nie chodzi o idealny posiłek- ja, żeby taki zrobić używam specjalistycznego programu, który oblicza za mnie białka, węglowodany i tłuszcze i do tego wszelkie witaminy, mikro i makroskładniki.  Na co dzień w moim domu takich rzeczy nie robię, nie liczę dzieciom ile zjadły , czy już za dużo białka, a czy nie za mało wapnia :) Trzymam się prostej zasady: Nakarm dzieci, żeby były najedzone, ale podawaj im posiłki Urozmaicone, Regularnie i to One niech zdecydują, ile zjedzą .